ŠVENČIAUSIOJI TREJYBĖ
Tarpusavyje kalbėdamiesi dažnai
sutariame, kad vienas nesuprantamiausių mūsų tikėjimo dalykų yra
Švenčiausiosios Trejybės slėpinys. Kalbame, diskutuojame apie tai, kaip susiję
Dievas Tėvas, Sūnus ir Šventoji Dvasia, kokie jų tarpusavio santykiai, ir
išsiskirstome dar labiau susipainioję. Brazilijos biblistas C. Mesters‘as tuos,
kurie nori viską išsiaiškinti ir suprasti, palygino su žmonėmis, neteisingai
žiūrinčiais televizorių. Jie patogiai atsisėda, spaudo nuotolinio valdymo
pultelį, truputį palaukia, tačiau televizorius neįsijungia. Tada patikrina, ar
į pultelį gerai įstatyti elementai, ir vėl bando. Vis tiek neveikia. Tada
murmėdami numeta pultelį į šoną ir užsiima kitais reikalais. Teologas
greičiausiai buvo teisus sakydamas, kad pirmiausia reikėjo televizorių
prijungti prie elektros srovės.
Dievo paslapties neįmanoma suprasti, jeigu Jis nėra žmogaus
egzistencijos dalis, jei krikščionio ir jo Viešpaties nesieja gyvas, tikras
tikėjimo ryšys. Atkreipkite dėmesį, kad giliai, gyvai tikintys mažai rūpinasi,
kaip, pavyzdžiui, teoriškai paaiškinti Švč. Trejybės slėpinį. Toks buvo ir
vyskupas Teofilius. Jam Dievo paslapties gelmė atsiskleidė kasdienio gyvenimo
realybėje: ir kalėjimo vienutėje, keletą metų nematant „nei gėlelės, nei
žolelės“, ir tame vargetoje, kuris manė apgavęs arkivyskupą, kad išprašytų
pinigų. Paskui ganytojas sakydavo: „Matyt, jam reikia.“ Pastebėdavo jis net ir
tardytoją, kuris naktimis kaliniui turėdavo užduoti vis tuos pačius klausimus.
Užjausdavo, kad šis nepakankamai pailsi.
Žodžiu, kažkokia nenusakoma ramybė gaubė Teofilių
Matulionį. Jo egzistencijos ašis buvo Dievas, o visa kita tebuvo tarsi
kasdienybės smulkmenos, būdingos žmogiškai egzistencijai. Akivaizdu, kad
arkivyskupas išgyveno savo Viešpatį taip, kaip šis prieš daugybę metų jau buvo
prisistatęs Mozei: „Esu gailestingas ir maloningas
Dievas, lėtas pykti, kupinas gerumo ir ištikimybės“ (Iš 34,6).
-----------------------------------------------
Niedzielne pogadanki o arcybiskupie Teofilu Matulionisie
TRÓJCA PRZENAJŚWIĘTSZA
Rozmawiając ze sobą, często się zgadzamy, że jedną z
najbardziej niezrozumiałych zasad naszej wiary jest tajemnica Trójcy
Przenajświętszej. Rozmawiamy i dyskutujemy o tym, w jaki sposób są powiązani ze
sobą Bóg Ojciec, Syn i Duch Święty, jakie są ich wzajemne relacje, i
rozchodzimy się jeszcze bardziej niepewni. Brazylijski biblista C. Mesters
porównał ludzi, którzy chcą wszystko wyjaśnić i zrozumieć, z osobami
niewłaściwie obchodzącymi się z telewizorem. Siadają oni wygodnie, wciskają
pilot, czekają jakiś czas, telewizor jednak się nie włącza. Potem sprawdzają,
czy baterie w pilocie są dobrze włożone i znów próbują. Mimo wszystko telewizor
nie działa. Wówczas z niezadowoleniem odrzucają pilot na stronę i idą się zająć
innymi sprawami. Teolog zapewne miał rację, mówiąc, że przede wszystkim
telewizor należy podłączyć do źródła prądu.
Tajemnicy Boga nie sposób jest pojąć, jeżeli nie jest On
częścią egzystencji człowieka, jeżeli chrześcijanina nie łączą z Bogiem żywe i
autentyczne więzy wiary. Proszę zwrócić uwagę, że głęboko i prawdziwie
wierzących niewiele obchodzi, jak teoretycznie objaśnić tajemnicę Trójcy
Przenajświętszej. Należał do nich również biskup Teofil. Głębia tajemnicy Bożej
odsłoniła mu się w realiach codziennego życia: zarówno w więziennej izolatce,
kiedy to przez kilka lat nie widział „ani kwiatka, ani źdźbła trawy“, jak i w tym
żebraku, który sądził, że oszukał arcybiskupa, chcąc wyprosić u niego
pieniądze. Później pasterz mówił: „Widocznie, jest w potrzebie“. Poświęcał on
uwagę nawet śledczemu, który nocami musiał zadawać więźniowi ciągle te same
pytania. Współczuł, że brakuje mu odpoczynku.
Słowem, jakiś niezmącony
spokój otulał Teofila Matulionisa. Istotę jego egzystencji stanowił Bóg, a
wszystko inne było błahymi sprawami codzienności, towarzyszącymi ludzkiemu
bytowi. Jest oczywiste, że arcybiskup doświadczał swojego Boga tak, jak przed
wielu laty przedstawił się On Mojżeszowi: „Bóg miłosierny i litościwy,
cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność“ (Wj 34,6).