IV VELYKŲ SEKMADIENIS
„Tegu
tvirtai įsitikina visi Izraelio namai: Dievas padarė Viešpačiu ir Mesiju tą
Jėzų, kurį jūs nukryžiavote“ (Apd 2,36). Šio sekmadienio liturgijos
skaitiniai įvardija visų – romėnų, žydų, atskirų grupių ir kiekvieno iš mūsų – kaltę.
Petras, reikia manyti, ir pats prisipažįsta kaltas. Už pralietą nekaltą kraują
atsakingi visi, kurie tam nepasipriešino, kurie matė, kas vyksta, tačiau
nepadarė nieko, kad užkirstų įvykiams kelią. Pasak apaštalo, visi, kurie tuo
metu buvo Jeruzalėje, yra kalti.
Galima gana drąsiai teigti, kad mes esame
kaip ano meto Jeruzalės gyventojai: besirūpinantys tik savimi, kartais
besijaučiantys didesni už patį Dievą, pasaulio karaliukai, manantys, kad
skęstančiųjų gelbėjimas, be jokios abejonės, yra tik jų pačių reikalas. Tačiau
kartais netikėtai ką tik cituoti apaštalo Petro ar panašūs nugirsti žodžiai
suvirpina širdį. Kaip anuomet Jeruzalės gyventojams, taip ir mums iškyla
klausimas: „Ką mums daryti,
broliai?“ (Apd 2,37) Į šį klausimą apaštalas Petras to meto žmonėms atsako taip,
kaip atsakytų ir kiekvienam iš mūsų: „Atsiverskite.“ Žodis „atsiversti“ mums
gali reikšti daug konkrečių dalykų, bet visų pirma tai – pakeisti širdį ir
protą, vertybes ir supratimą, pagrindinių gyvenimo tikslų hierarchiją. Ir sekti
Geruoju Ganytoju – Kristumi, vykdyti jo mums duotą misiją.
Prel. S. Kiškis savo knygos „Arkivyskupas
Teofilius Matulionis“ užsklandoje rašo: „Žvelgiant grynai žmogiškai į arkiv. T.
Matulionio nueitąjį kelią, nusitiesiantį beveik per visą šimtmetį, iškyla
kovotojo ir kartu pralaimėtojo vaizdas. Visą gyvenimą grūmėsi jis su ateistiniu
komunizmu, išaugusiu į didelę valstybinę jėgą, daug nuo jo kentėjo ir pagaliau
mirė kaip tremtinys savoje tėvynėje – suniekintas, tariamai nugalėtas. [...]
Viena krikščionybės paslapčių, matomų konkrečiame žmogaus gyvenime: silpnas
žmogus, dieviškos misijos šaukiamas, praauga save ir tampa dideliu žmogumi
dvasinėje plotmėje. Išoriniame gyvenime jis atrodo menkas, netgi suniekintas,
pasmerktas, bet dvasiniame – tampa švyturiu, kurio spinduliai pasiekia mases
per ištisus šimtmečius.“
Teofilius Matulionis tapo švyturiu kitiems
vykdydamas Dievo jam skirtą misiją. O mums dažnai norisi būti švyturiais
kitiems, tačiau ar stengiamės visų pirma vykdyti savo misiją? Štai kodėl visiems
reikia atsiversti, kaip reikėjo anuometinės Jeruzalės gyventojams.
Daugiau informacijos –
www.teofilius.lt
______________________________________________
Niedzielne pogadanki o arcybiskupie Teofilu Matulionisie
IV NIEDZIELA WIELKANOCNA
„Niech
więc cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego
wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem“ (Dz 2, 36). W pierwszym
czytaniu na tę niedzielę apostoł Piotr winę przypisuje wszystkim – Rzymianom,
Żydom, odrębnym grupom społecznym i każdemu z nas. Należy przypuszczać, że
Piotr również sam poczuwa się do winy. Za niewinnie przelaną krew
odpowiedzialni są wszyscy, którzy nie sprzeciwili się temu, którzy widzieli, co
się dzieje, jednakże nie uczynili nic, by zapobiec nieszczęściu. Zdaniem
apostoła, winni są wszyscy, którzy w tym czasie byli w Jeruzalem.
Śmiało można
utrzymywać, że jesteśmy podobni do ówczesnych mieszkańców Jeruzalem: dbamy
tylko o siebie, czasami czujemy się więksi od samego Boga, jesteśmy królewiętami
świata, którzy uważają, że każdy porzucony na pastwę losu powinien niewątpliwie
radzić sobie sam. Niespodziewanie jednak czasami takie słowa, jak zacytowane
przed chwilą apostoła Piotra, ściskają nas za serce. Podobnie jak ówczesnym
mieszkańcom Jeruzalem, również nam nasuwa się pytanie: „Cóż mamy czynić,
bracia?“ (Dz 2, 37). Na to pytanie apostoł Piotr odpowiada tamtym ludziom tak,
jak odpowiedziałby też każdemu z nas: „Nawróćcie się“. Słowo „nawrócić się“
może oznaczać dla nas wiele konkretnych spraw, przede wszystkim jednak znaczy,
że powinniśmy zmienić serce i rozum, wartości i poglądy, hierarchię
podstawowych celów życiowych oraz naśladować Dobrego Pasterza – Chrystusa,
spełniając powierzoną nam przez Niego misję.
Prał.
S. Kiškis w epilogu swojej książki „Arcybiskup Teofil Matulionis” pisze: „Gdy
patrzymy czysto po ludzku na przebytą przez abpa T. Matulionisa drogę,
rozciągającą się prawie przez całe stulecie, widzimy obraz bojownika, który
poniósł porażkę. Całe życie mocował się z komunistycznym ateizmem, który
przeistoczył się w potężną siłę państwową, wiele ucierpiał wskutek niego i w
końcu zmarł jak zesłaniec we własnej ojczyźnie – upokorzony i z pozoru
pokonany. [...] Jedną z tajemnic chrześcijaństwa, która ujawnia się w życiu
konkretnego człowieka jest to, że słaby człowiek, spełniając wolę Bożą,
przerasta samego siebie i staje się wielki w płaszczyźnie duchowej. Zewnętrznie
może on wydawać się nędzny, a nawet upokorzony i potępiony, duchowo zaś staje
się źródłem światła, którego promienie dosięgają masy ludzkie przez całe
stulecia“.
Teofil
Matulionis, wypełniając wyznaczoną mu przez Boga misję, stał się drogowskazem
dla innych. My natomiast często chcemy być gwiazdą, lecz zapominamy o realizowaniu
przede wszystkim swojej misji. Oto dlaczego wszyscy, podobnie jak ówcześni
mieszkańcy Jeruzalem, powinniśmy się nawrócić.
Więcej
informacji na www. teofilius.lt/pl